12 marca 2024

Prosto z okna na mały świat

 

Warto od czasu do czasu spojrzeć w okno. Takie zwykłe, nie to przysłowiowe okno na wielki świat, ale te najzwyklejsze okno, takie z którego widać pobliskie pola, jakiś kawałek lasu, fragment ulicy, osiedla czy wieżę niekoniecznie zabytkowego kościoła. I gdy tak spojrzymy w odpowiednim momencie w to okno, może spotkać nas miła niespodzianka. Na przykład pojawi się...

17 czerwca 2023

Bażanci Totem

 

Pamiętam gdy po raz pierwszy zobaczyłem bażanta. To było w ubiegłym roku, tu w Śródziemiu, czyli Wielkopolsce. Jechałem leśną droga i w chwili gdy wyjeżdżałem na odsłonięty odcinek leśnej drogi zauważyłem niezwykłe ptaszysko. Spacerował środkiem piaszczystej drogi i dopiero gdy auto zbliżyło się na odległość rzutu kamieniem, ptak zaczął biec w dziwacznych podskokach i po chwili poderwał się do lotu. Dowiedziałem się, że to bażant a czas pokazał, że nie było to ostatnie spotkanie z tym niezwykłym kurakiem. W tym roku po raz kolejny przypadek sprawił, że wypatrzyłem te piękne ptaszysko. Tym razem zaopatrzony byłem w aparat, chociaż wyprawa fotograficzna dotyczyła zupełnie innego tematu. Zresztą jeśli chodzi o tematy fotograficzne, te ostatnio stały się nieprzewidywalne. Miało być małżeństwo żurawie z małym żurawim brzdącem, a zamiast tego...

Niechyłkiem udane spotkanie

 Od dawna poluję na myszołowy zwyczajne. Poluje oczywiście w sposób bezpieczny, używając aparatu fotograficznego, a nie broni palnej. Myszołowy widuje już od dawna, odkąd zacząłem systematycznie przemierzać setki kilometrów, jeżdżąc przez Polskę trochę wzdłuż i trochę wszerz. A można je spotkać na płotach, bądź słupach przy autostradach, na drzewach stojących przy drogach i nad polami gdy dostojnie krążą w poszukiwaniu pokarmu. Oczywiście było już wiele takich sytuacji kiedy żałowałem, że nie mam aparatu ze sobą, były też próby zaczajenia się na owego osobnika, te oczywiście kończyły się fiaskiem. Każdy kto kiedykolwiek próbował zbliżyć się do myszołowa wie, że to bezcelowe. Przekonałem się o tym już jakiś czas temu, gdy wypatrzywszy piękny okaz na drzewie postanowiłem zatrzymać auto i chyłkiem zbliżyć się na odległość umożliwiającą wykonanie sensownej fotografii. Naiwnie wierzyłem, że 800 metrów to wystarczająca odległość by moje "chyłkowanie" umknęło uwadze dostojnego jegomościa. Ten już po chwili wypatrzył mnie i z wyraźną drwiną w oku poderwał się do lotu, a ja już normalnym, niechyłkowym krokiem, wróciłem do auta i ruszyłem w dalszą drogę. Tym razem los okazał się łaskawszy...

21 lutego 2023

Podlot dzikich gęsi

To miała być wyprawa szlakiem dzikich gęsi. Ale zacznę od początku. Pewnego słonecznego wczesnowiosennego dnia wypatrzyłem ogromne stado gęsiowo-kaczkowe. Piszę wiosennego, ale tu w Śródziemiu, wiosna zaczyna się w pierwszym tygodniu lutego, a właściwie, to już pod koniec stycznia można zauważyć pierwsze symptomy nadchodzacej wiosny. Wracając do stada gęsiowo-kaczkowego to warto sprecyzować iż składało się ono z dzikich gęsi i równie dzikich kaczek. Kaczki mnie nie interesowały, bowiem na mazurach widziałem ich wiele i kilka z nich udało mi się w sprzyjających okolicznościach sfotografować. Gęsi jednak nie widziałem, nie w takiej ilości w każdym bądź razie. Dlatego też zauważywszy wspomniane stado, postanowiłem wrócić w to miejsce ponownie, tym razem uzbrojony w aparat fotograficzny ze stosownym obiektywem. No i wróciłem.

17 stycznia 2023

Nie zawsze udane

Jechałem z Pozedrza w kierunku Giżycka. Warto wspomnieć czym jest Pozezdrze.
Otóż Pozezdrze to niewielka miejscowość na Mazurach. Łatwo tam trafić, wystarczy bowiem kierować się na Wyłudy, chyba że wybierzemy drogę przez Stręgielek. Oczywiście błędem będzie trasa przez Wyszowate i nie polecam kierować się na Nakomiady, bo to w zupełnie inną stronę i nawet jeśli wybierzemy trasę przez Kirsajty, to jadąc choćby przez Tarławki nadłożymy spory odcinek drogi. Ale dość już tych wędrówek poprzez barwne nazewnictwo mazurskich wioseczek, bo nie o tym chcę dziś opowiedzieć. 

07 sierpnia 2022

Kościółek w Gogolewie


Lubię takie urokliwe kościółki nieoczekiwanie wyłaniające się gdzieś spośród drzew. Łatwo je przeoczyć, zwłaszcza te stare, drewniane, nadgryzione zębem czasu. Stoją sobie skromnie, wtapiając się w tło i często mogą być niezauważone. Tak było i  tym razem. Na pierwszym planie boisko, jakieś zabudowania. I dopiero po chwili zauważyłem urokliwy drewniany budynek. To zabytkowy kościół z 1779 roku. Kościół, jak głosi legenda wybudowano w miejscu w którym zatrzymał się płynący pod prąd rzeki krzyż. Oczywiście mowa tu o rzece Warta. To oczywiście legenda, ale w każdej legendzie jest ziarnko prawdy.

14 czerwca 2022

Z głową w chmurach

To był piękny dzień. Taki leniwie słoneczny, niezbyt upalny, okraszony przyjemnym wiaterkiem neutralizującym żar promieni słonecznych. W takie dni z przyjemnością można wypić kawę na balkonie, werandzie lub działkowej ławeczce lub jakimkolwiek innym miejscu, byle na świeżym powietrzu.    I po takiej porannej kawie nie rzucać się w wir męczącej pracy. Zrobić to co pilne, a potem zwyczajnie pozwolić sobie na odrobinę nicnierobienia. Oczywiście zabieg z kawą można powtórzyć, na przykład po powrocie z porannego spaceru, albo przed spacerem wieczornym, o którym opowiem słów kilka...

Litościwy myszołów

Wiele razy próbowałem zapolować na myszołowa. Niestety bezskutecznie. Z żalem spoglądałem na piękne okazy, dumnie prężące się na przydrożnych słupkach sąsiadujących z autostradą. Nawet nie próbowałem się zatrzymywać by uwiecznić gotowy już kadr, bo wiedziałem, że mija się to z celem. Tak, wiedziałem o tym nauczony doświadczeniem, bowiem kiedyś już spróbowałem podobnego zabiegu. Zobaczywszy myszołowa siedzącego na przydrożnym drzewie, wykazując się niesamowitym sprytem podjechałem sto metrów dalej i zatrzymałem auto...

11 czerwca 2022

Telerankowy kogut


No i stało się. Wyprawiłem się do Śródziemia, by znów poczuć klimat terenów, które niegdyś zamieszkiwałem - niegdyś, czyli  w ubiegłym stuleciu. I mógłbym rzec, że niewiele z tego okresu pamiętam, ale coś tam w zakamarkach mojej głowy pozostało. O walorach ziemi wielkopolskiej opowiem jednak przy innej fotografii, bowiem teraz będzie o kogucie słów kilka.

03 października 2021

Psychoza...

Świat oszalał. Właściwie na tym można by poprzestać, bo w tych dwóch słowach jest całe sedno. Ale pozwolę sobie na kilka słów w związku z powyższym. Tematu nieśmiało dotykałem w poście dotyczącym jesiennego deszczu. Tu jednak chciałbym ponownie pochylić się nad losami ludzkości, a raczej tym co nas otacza.

Gdy pojawił się covid-19 i okazało się, że nie jest to chwilowa grypa, która za moment zniknie pomyślałem, że być może to jest coś, co ma ludzi obudzić z obłędu. Z tej dzikiej gonitwy, której finałem ma być samounicestwienie. Ale potem pierwsza fala minęła, przyszły wakacje i nic się nie zmieniło. Ludzie dalej toczyli swoje wojenki większe lub mniejsze. Przyszła kolejna fala covidu, a świat i tak się nie zatrzymał. Nadal można było zaobserwować dziwaczne sytuacje. Demonstracje, potyczki, walka i brak jakichkolwiek refleksji. Po co to wszystko? Jak zwykle w takich sytuacjach bywa czyjeś ego daje znać o sobie, ktoś inny powołuje komitet protestowy i maszyna rusza. Ale to tylko wycinek, bo obecny kiermasz absurdu to spektakl wielu przedziwnych sytuacji, które zdają się nie mieć końca. 

Psychoza to próba opowiedzenia dźwiękami tego co się dzieje w otaczającym świecie. 

 


 

01 października 2021

Droga do Shambhala

Jak głosi legenda, gdzieś w dalekim Tybecie, pośród pokrytych śniegiem gór, ukryte są wrota strzegące tajemniczego miasta Shambhala. Podobno jest to raj na Ziemi. Wielu śmiałków próbowało odnaleźć drogę, ale czy ktokolwiek przekroczył wrota mitycznego miasta? O tym staram się opowiedzieć dźwiękami w mojej instrumentalnej piosence :)

 


 

16 września 2021

Warsaw By Night Good...

Alternatywy 4 to serial, który bez wątpienia odcisnął trwałe piętno na tysiącach ludzi, a zwłaszcza ludzi mojego pokolenia, czyli urodzonych na początku lat 70-tych. Ten serial jak i cała twórczość Stanisława Barei to swego rodzaju archiwum, wręcz paradokumentalny zapis minionej epoki, w której rzeczywistość sama rysowała humoreski, satyry a często wręcz karykaturę czegoś, co w zamierzeniach miało być ładem i dobrobytem. Śmiech przez łzy był czymś co dodawało ludziom sił. Bo trzeba było jakoś funkcjonować pośród sklepowych półek na których często widniał jedynie ocet. Ale ja nie o tym...

31 sierpnia 2021

Niekoniecznie kaflowy...czyli brzmienie z pazurem.

Powszechnie wiadomo, że koty uwielbiają piece. Potwierdzenie tego faktu możemy znaleźć w polskiej kinematografii. Trudno o lepszy dokument niż klasyczny już dzisiaj serial, znany i uwielbiany przez widzów pokolenia lat 70 tych.

Zwykły dzień czyli o pogodzie i nie tylko


Spojrzałem w okno i z nieukrywanym zadowoleniem stwierdziłem, że oto małymi kroczkami zbliża się jesień. Trudno tego nie zauważyć, zwłaszcza spoglądając przez okno przyozdobione nieruchomymi kroplami, tym bardziej, że w tle słychać przyjemny odgłos deszczu stukającego o parapet. To jest jesień jaką lubię...

07 sierpnia 2021

Ptaki...ale nie Hitchcocka

Fotografia to często zrządzenie przypadku. Wystarczy znaleźć się w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu. Tym razem okazało się, że tym miejscem jest kuchnia. Siedziałem przy stole. Na kuchence garnek leniwie dawał znać o sobie, co rusz postukując pokrywką.

01 sierpnia 2021

Delta Blues

Delta Blues moja akustyczna miniaturka stanowiąca swego rodzaju ukłon, który składam w stronę twórców bluesa Delty. Fascynująca jest moc i energia prostej akustycznej gitary, otwartego stroju i mosiężnej, bądź niklowanej lub szklanej rurki (slide). Do gitary akustycznej zdecydowanie wybieram mosiądz ze względu na jego "szorstkie" a zarazem okrągłe brzmienie. Obniżona akcja strun i zasłonięty otwór rezonansowy dodatkowo pozwalają uzyskać surowy i nieco przybrudzony "szmerami" strun charakter gitary. Bardzo lubię takie brzmienie. Jest w nim coś pierwotnego. A swój ukłon składam w kierunku Roberta Johnsona i Blind Lemona Jeffersona, którzy w dużej mierze ukształtowali to, co dziś znamy jako blues delty.
 

 
 
 



 

Leśnickie tajemnice

Gdy w 2005 roku wędrowałem Pienińskimi szlakami natrafiłem na coś niezwykłego.
Coś, czego nigdy więcej już nie było dane mi zobaczyć. Już z oddali na tle nieba rysował się nietypowy kształt, starego drzewa, które wprawiło mnie w zdumienie. Poczułem się jak na planie filmu fantasy. Gdy dotarłem na miejsce, z którego owe drzewo zaskoczenie było jeszcze większe.

16 czerwca 2021

Muzyczna fotografia i solfeżowe częstotliwości

Lubię surowe brzmienie gitary akustycznej. Lubię jej dynamikę i charakter, o którym w głównej mierze decyduje zastosowany gatunek drewna. Czasem jednak mam ochotę to surowe brzmienie wzbogacić na przykład wykorzystując przester. I tak było tym razem.
 
W podkładzie słychać czystą gitarę akustyczną, ale gitara pierwszoplanowa jest przesterowana. I właśnie w takiej konfiguracji postanowiłem wykonać muzyczną fotografię. Tak, nie jest to działanie chochlika drukarskiego. Muzyczną fotografię, bo przecież improwizując na jakimkolwiek instrumencie muzycznym tworzymy swego rodzaju fotografię danej chwili. Muzycznej chwili. I nie da się tego powtórzyć. To jest ten niepowtarzalny moment, jedyne w swoim rodzaju muzyczne światło, gra cieni i emocje - za każdym razem inne. I opowieść - za każdym razem nowa. 
 
Jest tu jeszcze coś, o czym chciałbym wspomnieć. Otóż sięgnąłem po częstotliwości solfeżowe. Starożytni uważali, że mają one w sobie moc uzdrawiania, uznawano je wręcz za święte. Podobno pozwalały zbliżyć się do Uniwersum, Boga, Wszechświata, jednym słowem pozmogały osiągnąć stan duchowej doskonałości. Nie ukrywam, że wydało mi się to niezwykle intrygujące, tym bardziej, że z częstotliwościami solfeżowymi eksperymentował wybitny polski pianista, Leszek Możdżer. Pokusiłem się również i ja na eksperyment z solfeggio'wymi częstotliwościami. Akustyczną gitarę nastroiłem w częstotliwości 432 Hz i zaimprowizowałem ten oto solfeżowy akustyczny song.

 


 

15 czerwca 2021

Jakubowa Drabina

Lubię odwiedzać molo Południowe w Gdyni. Ten pirs wychodzący ze Skweru Kościuszki jest moim obowiązkowym punktem programu, za każdym razem gdy jestem w Gdyni. W okresie wakacyjnym trudno tu znaleźć kawałek wolnej przestrzeni, bowiem miejsce to działa na turystów jak miód na pszczoły, ale trudno się temu dziwić. Spacer po molo jest bardzo przyjemny, a można go również urozmaicić wejściem na pokład pięknego żaglowca Dar Pomorza, albo zwiedzaniem okrętu wojennego ORP Błyskawica. Jest też gdyńskie akwarium, w którym podziwiać można ryby i koralowce. Dla mnie jednak Molo Południowe to przede wszystkim miejsce spacerowe, gdzie za każdym razem znajduję coś nowego. Lubie tu przyjeżdżać i szukać tematu fotografii. Tym razem znalazłem Jakubową Drabinę.

10 czerwca 2021

Paryska Bohema z polskim akcentem, czyli...

TAMARA ŁEMPICKA

Virginie Greiner, Daphne Collignon

 

Muszę przyznać, że nie tytuł lecz okładka przykuła moją uwagę. Nie dość, że silnie nawiązywała do stylu retro, to zilustrowana została w oparciu o niebanalną paletę barw. I szczerze mówiąc nie wiedziałem co tak naprawdę stanowi o tytule tego komiksu. Tak, wstyd się przyznać, ale postać polskiej artystki Tamary Łempickiej była mi zupełnie nieznana. Pocieszającym jest fakt, że artystka ta należy do grona polskich twórców, którzy znani są  głównie poza granicami własnej ojczyzny.

Zimny prysznic

Powoli wkraczamy w falę upałów. Media z pewnością stopniować będą dramatyzm sytuacji pogodowej, nieustannie przekonując, że nadchodząca fala upałów jest dramatyczna i najpotworniejsza z dotychczasowych. Bo przecież obecnie wszystko musi być dramatyczne i potworne. Kiedyś wystarczyło poinformować o temperaturze i gorącym froncie atmosferycznym. Ludzie przyjmowali tę wiadomość i zadowoleni udawali się na plaże by zażyć kąpieli słonecznej i wodnej.  Dziś również zażywają kąpieli wodnej i słonecznej, ale...

07 czerwca 2021

Rzepakowy szlak

Na polach pojawiły się piękne rzepakowe dywany. Zachwycają, zwłaszcza gdy usytuowane są na nieregularnych terenach. Na jednym z takich pól wypatrzyłem krętą ścieżkę prowadzącą gdzieś w nieznane. Zatrzymałem auto i postanowiłem zrobić kilka fotografii. Wszystkie okoliczności pięknie się zgrały. Niebo usłane cumulusami, zieleń drzew i soczysty kolor kwitnącego rzepaku. I wszechobecny spokój.

04 czerwca 2021

Sanktuarium

O ile w górach jestem zakochany, o tyle mazury nieustannie budzą we mnie uczucia ambiwalentne. Nie potrafię odnaleźć piękna w jeziorach, żaglówkach i tym podobnych klimatach. Chociaż próbuję, a przynajmniej staram się, skoro już tu jestem. Z drugiej strony pejzaże z pagórkami, polami i lasami budzą we mnie zachwyt. No i jeszcze ogrom architektonicznych perełek, pięknych zabytków których tutaj nie brakuje. Te również zachwycają. A skoro tak się złożyło, że na mazurach ciągle jeszcze mieszkam, to siłą rzeczy, mimo tych uczuć ambiwalentnych, na fotograficzne poszukiwania się wyprawiam. I tak też uczyniłem wczoraj, pamiętając o tym, że należy Dzień Święty Święcić. Więc poświęciłem. Poświęciłem ów dzień na fotograficzną wyprawę do Ziemi Świętej. Nie, nie wybrałem się do Jerozolimy na poszukiwanie świętego Graala. Wybrałem się nieco bliżej, pozostając w obrębie ziemi warmińsko-mazurskiej.

19 maja 2021

Bliźniacze płomienie

Stałem na Wysokim Wierchu. Był luty, dokoła biało. W dole widać było połacie malowniczych wzniesień pokrytych mgłą, nad którymi zrywający się od czasu do czasu wiatr, unosił kłęby śniegu.  Z zachwytem obserwowałem ten mglisty dywan. Mój wzrok zatrzymał się dwóch drzewach, które z tej odległości zdawały się malutkie, niczym krzewy. Wyglądały jak dwaj wędrowcy, którzy błądząc we mgle trafili na siebie przypadkiem i teraz przemierzają swój życiowy szlak razem.

16 maja 2021

Warto posłuchać - Johua Turner "Eleanor Rigby"

YouTube to miejsce, w którym można znaleźć wielu wartościowych wykonawców. Jednak w gąszczu wielu  milionów indeksów z łatwością można przegapić tych genialnych, a często niepozornych i skromnych muzyków, którzy bronią się wyłącznie swoim talentem. 

10 maja 2021

Hard Rock Cafe

Czytałem o tym w muzycznych czasopismach. Wiele razy próbowałem sobie wyobrazić jak to jest, wejść do restauracji, w której na ścianach wiszą repliki najważniejszych gitar, które swoją muzyczną zgłoskę trwale odcisnęły w historii muzyki rockowej. Próbowałem sobie wyobrazić klimat tych restauracji. Pamiętam rozmowy, które prowadziłem z młodzieńcami podobnymi do mnie, dla których świat gitar i rocka był właściwie całym światem. Pamiętam też jak byliśmy podekscytowani faktem, że gdzieś na świecie są takie miejsca, których nazwa brzmiała jak magiczne zaklęcie otwierające wrota percepcji pozazmysłowej.

08 maja 2021

Reliktowa sosna z Sokolicy

Ma ponad 500 lat. Przez wszystkie wieki żyła sobie spokojnie, dumnie zdobiąc Sokolicę w Pieninach. Pamiętam, że robiłem zdjęcia i patrząc na niespokojne niebo, pomyślałem, że wrócę tu w przyszłym roku i wejdę w słoneczny dzień, by sfotografować ją na tle  błękitnego nieba. I tak też zrobiłem. Jednak to co zastałem na Sokolicy było dla mnie szokujące.

07 maja 2021

Cerkiew w Jaworkach

Jaworki jednoznacznie kojarzone są z Wąwozem Homole i rezerwatem Biała Woda. Ale warto również wspomnieć o zabytkowej budowli pozostawionej tu przez wysiedlonych w 1946 roku Łemków. Ta niewielka grekokatolicka cerkiew, obecnie pełni funkcję rzymskokatolickiego kościoła filialnego. Oznacza to, że nie odbywają się tutaj codzienne nabożeństwa, a jedynie niedzielne msze, które odprawiane są przez księży przyjeżdżających z parafii macierzystej. Podobnie jak cerkiew w Szlachtowej, również i ta została przejęta w 1946 roku przez kościół katolicki. Stanowi ona niewątpliwą atrakcję i warto tu zajrzeć, schodząc z jednego z kilku szlaków przechodzących przez Jaworki.

04 maja 2021

Z głową w chmurach

Jak już wspominałem na łamach tego bloga, jakiś czas temu zdarzyło mi się pierwszy i jak dotąd jedyny raz w życiu lecieć samolotem. Nie był to jakiś prestiżowy lot. Leciałem samolotem Boeing 737-800, korzystając z dobrodziejstw linii RyanAir oferującej loty w przystępnych cenach.
Boeingi 737-800 to odrzutowe wąskokadłubowe samoloty dwusilnikowe. Nie wiem jak wygląda lot w dużych samolotach, ale w takim małym samolocie lot dostarcza dodatkowych wrażeń.

Lampa i płot

Nie zawsze trzeba wychodzić w plener by zrobić interesujące zdjęcie. Czasem temat do fotografii może znajdować się w zasięgu wzroku. Np na pobliskim płocie, który być może znajduje się w Twoim ogródku? Ważne by pamiętać o kadrowaniu i umieszczaniu w tzw. mocnych punktach, głównego tematu fotografii. Okoliczności niepogody też mogą okazać się sprzyjające.

03 maja 2021

Wodospad Zaskalnik

Nie jest zbyt wielki. Ma zaledwie 5 metrów wysokości.  Wodospad ten znajduje się na Sopotnickim potoku, stanowiącym prawy dopływ Grajcarka płynącego przez Szczawnicę. Ukrywa się pomiędzy skałkami, pośród drzew i łatwo go przeoczyć. Gdy byłem tu po raz pierwszy z trudem go odnalazłem. Ale chociaż nie jest zbyt okazały ma swój urok i niewątpliwie stanowi jedną z wielu atrakcji regionu.

Cerkiew w Szlachtowej

Ze Szlachtowej prowadzi piękny Szlak. To jeden z moich ulubionych pienińskich szlaków. Jest troszkę wymagający, ale wysiłek sowicie jest wynagradzany pięknymi malowniczymi pejzażami. O samym szlaku opowiem przy innej okazji, bo dziś będzie o pewnej budowli.

01 maja 2021

Lepsze jutro było wczoraj, czyli...

CZŁOWIEK Z MAGICZNYM PUDEŁKIEM

Reż. Bodo Kox

 

Człowiek z magicznym pudełkiem (2017), to pierwszy od wielu lat polski film z gatunku science - fiction. Nie, nie ma tu statków kosmicznych, broni laserowej i lotów międzyplanetarnych. Film Bodo Koxa, to skłaniająca do refleksji opowieść o miłości między dwojgiem ludzi, którzy spotkali się w dystopijnej Warszawie. 

Lustro Dunajca

Dzień zapowiadał się pogodnie. Ale wędrówkę rozpocząłem dość wcześnie. Słońce było nisko, dopiero wyłaniało się zza gór. Idąc przełomem Dunajca natrafiłem na łódź, którą w sezonie można przeprawić się na drugi brzeg, by wspinać się na Sokolicę. Wejście od tej strony jest dość wymagajace. Łagodniejszy jest szlak wychodzący z Krościenka. Jednak po sezonie jest to jedyna opcja, ponieważ łódka od 1 listopada nie kursuje. Spodobał mi się ten kadr. Góry wyraźnie odbijające się w spokojnym lustrze Dunajca i łódź przygotowująca się do zimowego snu. Niestety światło nie było zbyt korzystne.

29 kwietnia 2021

Coverowe miłe zaskoczenie czyli...

GRAY MATTERS

Melanie Mau & Martin Schnella


Wszystko zaczęło się kilka lat temu. Szukałem w serwisie YouTube utworów grupy Kansas. Lista wyświetlonych wyników była długa. Pośród nich wiele coverów. Nie pierwszy raz okazało się, że są na świecie ludzie, którzy potrafią odtworzyć "kropka w kropkę" utwory nawet najbardziej skomplikowane. Ale czy chodzi tylko o to by powielić oryginał? Raczej nie. Po wysłuchaniu kilku kansasowych klonów zwróciłem uwagę na tytuł, który wydał mi się interesujący. Point of know return (Acoustic cover). Bardzo lubię ten utwór, a informacja ujęta w nawias zdecydowanie obudziła moją ciekawość.

28 kwietnia 2021

Bronowanie

To była pierwsza połowa kwietnia. Pamiętam, że jechałem wtedy do Władysławowa. Jest taki odcinek, gdzie jedzie się mając po prawej stronie Zatokę Pucką, a po lewej pole na którym stoją turbiny wiatrowe. Jest tam nawet parking i punkt widokowy o sympatycznej nazwie "Kaczy Winkiel". Skąd w takim miejscu punkt widokowy?

26 kwietnia 2021

Pospolity podwórkowiec

Lubię fotografować ptaki. I chociaż marzy mi się
orzeł, jastrząb, albo przynajmniej myszołów z rozpostartymi skrzydłami, to ten szarobury maluch, często trafia na celownik mojego aparatu fotograficznego. Chociaż uznawany jest przez wielu za zwykłego pospolitego podwórkowca, ja wróble lubię i chętnie je fotografuję. Lubię im się przyglądać. Chowają się w drzewach, żywopłotach i rozmaitych krzewach i tylko słychać ich głośne trele, bo mają zwyczaj prowadzić dość burzliwe dyskusje.

25 kwietnia 2021

Latarnia morska

Lubię Skwer Kościuszki w Gdyni. Lubię tam być zwłaszcza jesienią, gdy jest już po "sezonie". Nie ma już tłumów. Jest spokój. A gdy jeszcze trafiam na dżdżysty dzień, kiedy niebo jest szare, a w powietrzu czuć mikroskopijne kropelki wody, mam to co lubię. Ktoś by powiedział, że jest szaro buro i ponuro. I być może tak jest. Ale dla mnie jest klimatycznie i refleksyjnie. I fotograficznie. Lubię przejść przez Skwer Kościuszki do samego końca i zatrzymać się tam, skąd widać latarnię morską. Lubię ten spokój, wodę, która chwilowo jest uśpiona, leniwe mewy i błogi szum wiatru i światło w latarni, która zdaje się mówić "trzymaj właściwy kurs, bo się pogubisz".

24 kwietnia 2021

Spacerkiem pod rękę

Lubię ten mostek. Znajduje się tuż przy placu Dietla w Szczawnicy. Był dżdżysty, jesienny dzień. Końcówka października. Stałem na placu i zastanawiałem się w jaki sposób sfotografować to miejsce. W pobliżu nie było nikogo. Mogłem do woli wybrać miejsce fotografowania, spokojnie zaplanować kadr. Jednak czegoś mi tu brakowało.

23 kwietnia 2021

Magiczna liryczność fortepianu, czyli...

HANIA RANI

Live from Studio S2

 

Tym razem recenzja trochę nietypowa, bo jest to recenzja koncertu, który zupełnie przypadkiem znalazłem w serwisie YouTube. A wszystko za sprawą Petera Gabriela. Obejrzałem fragment koncertu Groving Up Live, a dokładniej moje ulubione Red Rain i Solsbury Hill i postanowiłem znaleźć coś na temat pianistki, która w tym niezwykłym spektaklu Petera Gabriela, zagrała na instrumentach klawiszowych.

Piękna pani z placu Dietla

W 1957 roku nieżyjący już, polski rzeźbiarz, Stanisław Marcinów  wykonał żelbetową rzeźbę Kobieta z dzbanem. Pracę zlecił ówczesny dyrektor uzdrowiska Paweł Kukliński. Wieść głosi, że rzeźbiarz zainspirowany urodą pracującej w restauracji Malinowa kelnerki o imieniu Georgetta, postanowił utrwalić jej piękno w swojej rzeźbie.

Boży Dar przy ulicy Zdrojowej

Kierując się z Placu Dietla ulicą Zdrojową w stronę ulicy Szalaya w Szczawnicy, mijamy zabytkową willę. To jedna z wielu takich historycznych budowli, pamiętających jeszcze czasy  Dietla i Szalaya. Zbudowany około 1870 roku, piękny, dwupiętrowy drewniany budynek, niestety niszczeje i nie jest w tym niszczeniu odosobniony, bo takich jak ten, pięknych i niszczejących, w Szczawnicy jest wiele.

Adept drzewnej medycyny

A znacie to? Przychodzi drzewo do lekarza, a lekarz też dzięcioł. No dobrze, chyba coś pokręciłem. Niestety nie brzmi to tak efektownie jak słynne dowcipy z cyklu "przychodzi baba do lekarza", ale przynajmniej  próbowałem. A tak poważnie, to znów przypadkiem udało mi się.

22 kwietnia 2021

Nieoczekiwana synchronicznosć

Siedziałem na ławce i obserwowałem żaglówki. Nie to, żebym był fanem sportów wodnych. Po prostu czekałem na coś, co w interesujący sposób odbije się w matrycy mojego aparatu fotograficznego. Kormorany poodlatywały szukać czegoś do jedzenia, mewy niezdecydowane latały w tę i z powrotem, a kaczki, jak to kaczki, pływały leniwie nie wiedząc co ze sobą począć.

Zimą na Wysokim Wierchu

Dawno, dawno temu, w czasach gdy jeszcze nikomu nie śniło się o covid'ach i innych takich, a pandemia i maski na twarzach kojarzyły się jedynie z dystopijnymi filmami science fiction, wybrałem się w Pieniny na zimowe warsztaty fotograficzne.

21 kwietnia 2021

Rozdziobią nas kruki i wrony...

Rozdziobią nas kruki i wrony pisał Żeromski i szczerze mówiąc, gdy usiadłem do tej fotografii szczęśliwy, że udało mi się uchwycić taki niezwykły moment, doszedłem do wniosku że jest tu jakiś dramatyzm i tytuł Żeromskiego może okazać się całkiem adekwatny. Ale najlepiej będzie jeśli zacznę od początku. To był czerwcowy, słoneczny dzień i nic nie zapowiadało tego co niebawem miało się wydarzyć.

Wąwóz Homole

Wąwóz Homole to jedna z wielu atrakcji turystycznych Pienin. Informacje na jej temat znajdziemy w każdym przewodniku turystycznym, czy chociażby folderze reklamującym atrakcje regionu. W związku z tym jest to Obowiązkowy punkt programu wycieczek, pieszych i tych zorganizowanych, autokarowych, które przywożą na przykład kuracjuszy szczawnickich sanatoriów. Nic dziwnego, bowiem przejście przez wąwóz dostarcza miłych wrażeń.

Ten jedyny raz

To było nieoczekiwane spotkanie i zupełny przypadek, a raczej łut szczęścia. Stałem w lesie na brzegu bajorka. Próbowałem znaleźć jakiś ciekawy kadr, ale słońce płatało figle. W końcu zniechęcony zrobiłem kilka kroków do tyłu i nagle usłyszałem nad swoją głową jakiś szelest. Odruchowo spojrzałem w górę i zobaczyłem siedzącą na gałęzi rudą pięknotkę!

20 kwietnia 2021

The Joshua Tree

Stało na niewielkim wzniesieniu, gdzieś na trasie prowadzącej do Dobrego Miasta.

Od razu przykuło moją uwagę. Czem prędzej poszukałem wygodnego miejsca by zaparkować auto. Wysiadłem, zabrałem aparat i ruszyłem w kierunku drzewa.

Przybysz z kosmosu

To był jeden z tych spacerów fotograficznych, podczas których idziesz, idziesz, idziesz i nie widzisz nic interesującego. Rozglądałem się dookoła, próbowałem znaleźć jakiś temat. Może obrazek pejzażowy? Nie? To może jakieś ptaki? Też nic? To może chociaż jakiś kawałek sarny między drzewami! Ale jak na złość leśny zwierzyniec pochował się skutecznie. Nie było kompletnie nic. Nic interesującego. To znaczy było, ale ja nie potrafiłem tego zauważyć. Tak więc szukałem bez skutku. Pogoda wtedy była nie do końca fotograficzna, więc zrezygnowany udałem się w drogę powrotną. Zatrzymałem się na chwilę, by wyjąć z plecaka termos z gorącą herbatą. Spojrzałem na asfalt i...

19 kwietnia 2021

Komiks w stylu retro tylko dla doroslych, czyli...

WESOŁA GROMADKA

Bohdan Butenko


Bohdana Butenko nie trzeba nikomu przedstawiać. No dobrze, nikomu kto urodził się na przykład na początku lat 70-tych ubiegłego stulecia. Jego humorystyczne rysunki były ozdobą między innymi Przekroju, ale nie będę udawał, że twórczość Bohdana Butenko poznałem w Przekroju właśnie, bo poznałem go na długo przed tym, gdy Przekrój zaczął mnie interesować.

15 kwietnia 2021

Muzyka przez duże "M" czyli...

Och! Turnau Och-Teatr 18 V 2011

Koncert Grzegorza Turnaua

Uznałem, że czas na jakąś muzyczną recenzję. Miałem spory dylemat od czego zacząć. Jest przecież wielu wykonawców, których cenię i o których chciałbym opowiedzieć. I nagle doznałem olśnienia. Przypomniałem sobie o płycie Blu Ray, którą parę dobrych lat temu kupiłem za zaskakująco śmieszne pieniądze w Media Markt.

14 kwietnia 2021

Podróż sentymentalna czyli...

SPOTKANIA W SZCZAWNICY 

dawnej i niedawnej

Tadeusz Z. Bednarski


W dzisiejszej recenzji  jedna z moich ulubionych książek. Nie, nie jest to powieść kryminalna i nie jest to nic z dziedziny fantasy. Jest to historia Szczawnicy jako miasta uzdrowiskowego opowiedziana w bardzo interesujący sposób. Autor oprowadza czytelnika po uliczkach dawnej Szczawnicy, powołując się na wspomnienia takich postaci jak Maria Konopnicka, Aleksander Fredro, Henryk Sienkiewicz i wielu wielu innych znanych postaci.

13 kwietnia 2021

Hasteless #1 czyli...bezśpiesznie

To był spokojny niedzielny poranek. Usiadłem z gitarą akustyczną i zacząłem improwizować używając ulubionego mosiężnego slide'u. Leniwe dźwięki wydały mi się kojące. Trochę przybrudzone i nieco surowe. Uznałem jednak, że takie mają być. Pomyślałem wtedy, że w dzisiejszym rozpędzonym świecie powinniśmy pozwolić sobie czasem na mały brak pośpiechu. Warto zatrzymać się na chwilę, po to by delektować się właśnie tą trwającą chwilą, myślą, widokiem, zapachem kawy, aromatem latakii zblendowanej z virginią albo leniwymi dźwiękami wydobywanymi z gitary... zrobić coś tak zwyczajnie dla siebie... bezśpiesznie...



 

12 kwietnia 2021

Nyi - Auyi - Auy czyli... Hoodoo voodoo magical spell


Gitara akustyczna i technika slide nieodzownie kojarzy mi się z deltą Mississipi. Nie, nie dlatego że tam byłem, bo nie byłem tam nigdy. Ale dlatego, że motyw delty Mississipi często pojawia się gdy mowa jest o kolebce bluesa. Bluesa o surowym i nieco prymitywnym brzmieniu, bluesa granego na akustycznej gitarze techniką slide. Bardzo lubię to surowe brzmienie gitary akustycznej i mosiężnego Slide'u. Jest w tym jakaś magia.
Tworząc Nyi - Auyi - Auy pomyślałem o obrządkach voodoo, o czarnej i białej magii rdzennych mieszkańców Afryki. przywożonych na południe Stanów Zjednoczonych. To był czas pełen okrucieństwa. Czas, w którym obrządki hoodoo i magia voodoo dawały tym ludziom nadzieję i siłę by trwać w tym zniewoleniu. Dzisiejsze czasy również nie są łatwe. Są pełne kontrastów. Dlatego warto poszukać sobie takiej własnej magii. To może być książka, film, poezja, muzyka, albo gitara przestrojona do otwartego C lub D i metalowa rurka z mosiądzu..
 


 

 

11 kwietnia 2021

Nightmares "(Part 2) Voices czyli... (Część 2) Głosy

Ciąg dalszy nocnych koszmarów i nieco dłuższy spacer po szczawnickim domu wypoczynkowym "Willa Marta". Swoją drogą to piękne i niezwykle inspirujące miejsce. Z pewnością do tematy Willi Marta jeszcze wrócę. A na razie, nocnych koszmarów ciąg dalszy...
 


 

09 kwietnia 2021

Książka o fotografii pejzażowej czyli...

GÓRSKIE WYPRAWY FOTOGRAFICZNE

Karol Nienartowicz

Twórczość Karola Nienartowicza poznałem szukając fotografii Pienin. Natknąłem się wtedy na niezwykłe zdjęcie Sokolicy. Szybko odszukałem jego stronę internetową i tam poznałem świat niezwykłej fotografii.