13 kwietnia 2021

Hasteless #1 czyli...bezśpiesznie

To był spokojny niedzielny poranek. Usiadłem z gitarą akustyczną i zacząłem improwizować używając ulubionego mosiężnego slide'u. Leniwe dźwięki wydały mi się kojące. Trochę przybrudzone i nieco surowe. Uznałem jednak, że takie mają być. Pomyślałem wtedy, że w dzisiejszym rozpędzonym świecie powinniśmy pozwolić sobie czasem na mały brak pośpiechu. Warto zatrzymać się na chwilę, po to by delektować się właśnie tą trwającą chwilą, myślą, widokiem, zapachem kawy, aromatem latakii zblendowanej z virginią albo leniwymi dźwiękami wydobywanymi z gitary... zrobić coś tak zwyczajnie dla siebie... bezśpiesznie...



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz