04 maja 2021

Z głową w chmurach

Jak już wspominałem na łamach tego bloga, jakiś czas temu zdarzyło mi się pierwszy i jak dotąd jedyny raz w życiu lecieć samolotem. Nie był to jakiś prestiżowy lot. Leciałem samolotem Boeing 737-800, korzystając z dobrodziejstw linii RyanAir oferującej loty w przystępnych cenach.
Boeingi 737-800 to odrzutowe wąskokadłubowe samoloty dwusilnikowe. Nie wiem jak wygląda lot w dużych samolotach, ale w takim małym samolocie lot dostarcza dodatkowych wrażeń. Otóż mając wyobrażenie lotu samolotem, który płynie pośród chmur nie przypuszczałem, że można czuć się jak w autobusie przemieszczającym się pobocznymi i mało uczęszczanymi drogami. Kto jechał kiedykolwiek chociaż raz takimi drogami, ten wie, że jest tam zazwyczaj nierówna nawierzchnia, a i dziur nie brakuje. Siedząc w takim autobusie można mieć wrażenie że coś nieustannie stuka puka i szoruje. Tak też było i tutaj. Lecąc samolotem miałem wrażenie jakby coś stukało, pukało i szorowało. Ale to nic takiego. Nie miało to dla mnie znaczenia. Najważniejsze było to, że trzymałem w ręku aparat fotograficzny i mogłem robić zdjęcia. Bo to co widziałem za oknem zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Ale nie będę się rozpisywał. Fotografie opowiedzą znacznie więcej.
 

















 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz