29 kwietnia 2021

Coverowe miłe zaskoczenie czyli...

GRAY MATTERS

Melanie Mau & Martin Schnella


Wszystko zaczęło się kilka lat temu. Szukałem w serwisie YouTube utworów grupy Kansas. Lista wyświetlonych wyników była długa. Pośród nich wiele coverów. Nie pierwszy raz okazało się, że są na świecie ludzie, którzy potrafią odtworzyć "kropka w kropkę" utwory nawet najbardziej skomplikowane. Ale czy chodzi tylko o to by powielić oryginał? Raczej nie. Po wysłuchaniu kilku kansasowych klonów zwróciłem uwagę na tytuł, który wydał mi się interesujący. Point of know return (Acoustic cover). Bardzo lubię ten utwór, a informacja ujęta w nawias zdecydowanie obudziła moją ciekawość.

28 kwietnia 2021

Bronowanie

To była pierwsza połowa kwietnia. Pamiętam, że jechałem wtedy do Władysławowa. Jest taki odcinek, gdzie jedzie się mając po prawej stronie Zatokę Pucką, a po lewej pole na którym stoją turbiny wiatrowe. Jest tam nawet parking i punkt widokowy o sympatycznej nazwie "Kaczy Winkiel". Skąd w takim miejscu punkt widokowy?

26 kwietnia 2021

Pospolity podwórkowiec

Lubię fotografować ptaki. I chociaż marzy mi się
orzeł, jastrząb, albo przynajmniej myszołów z rozpostartymi skrzydłami, to ten szarobury maluch, często trafia na celownik mojego aparatu fotograficznego. Chociaż uznawany jest przez wielu za zwykłego pospolitego podwórkowca, ja wróble lubię i chętnie je fotografuję. Lubię im się przyglądać. Chowają się w drzewach, żywopłotach i rozmaitych krzewach i tylko słychać ich głośne trele, bo mają zwyczaj prowadzić dość burzliwe dyskusje.

25 kwietnia 2021

Latarnia morska

Lubię Skwer Kościuszki w Gdyni. Lubię tam być zwłaszcza jesienią, gdy jest już po "sezonie". Nie ma już tłumów. Jest spokój. A gdy jeszcze trafiam na dżdżysty dzień, kiedy niebo jest szare, a w powietrzu czuć mikroskopijne kropelki wody, mam to co lubię. Ktoś by powiedział, że jest szaro buro i ponuro. I być może tak jest. Ale dla mnie jest klimatycznie i refleksyjnie. I fotograficznie. Lubię przejść przez Skwer Kościuszki do samego końca i zatrzymać się tam, skąd widać latarnię morską. Lubię ten spokój, wodę, która chwilowo jest uśpiona, leniwe mewy i błogi szum wiatru i światło w latarni, która zdaje się mówić "trzymaj właściwy kurs, bo się pogubisz".

24 kwietnia 2021

Spacerkiem pod rękę

Lubię ten mostek. Znajduje się tuż przy placu Dietla w Szczawnicy. Był dżdżysty, jesienny dzień. Końcówka października. Stałem na placu i zastanawiałem się w jaki sposób sfotografować to miejsce. W pobliżu nie było nikogo. Mogłem do woli wybrać miejsce fotografowania, spokojnie zaplanować kadr. Jednak czegoś mi tu brakowało.

23 kwietnia 2021

Magiczna liryczność fortepianu, czyli...

HANIA RANI

Live from Studio S2

 

Tym razem recenzja trochę nietypowa, bo jest to recenzja koncertu, który zupełnie przypadkiem znalazłem w serwisie YouTube. A wszystko za sprawą Petera Gabriela. Obejrzałem fragment koncertu Groving Up Live, a dokładniej moje ulubione Red Rain i Solsbury Hill i postanowiłem znaleźć coś na temat pianistki, która w tym niezwykłym spektaklu Petera Gabriela, zagrała na instrumentach klawiszowych.

Piękna pani z placu Dietla

W 1957 roku nieżyjący już, polski rzeźbiarz, Stanisław Marcinów  wykonał żelbetową rzeźbę Kobieta z dzbanem. Pracę zlecił ówczesny dyrektor uzdrowiska Paweł Kukliński. Wieść głosi, że rzeźbiarz zainspirowany urodą pracującej w restauracji Malinowa kelnerki o imieniu Georgetta, postanowił utrwalić jej piękno w swojej rzeźbie.

Boży Dar przy ulicy Zdrojowej

Kierując się z Placu Dietla ulicą Zdrojową w stronę ulicy Szalaya w Szczawnicy, mijamy zabytkową willę. To jedna z wielu takich historycznych budowli, pamiętających jeszcze czasy  Dietla i Szalaya. Zbudowany około 1870 roku, piękny, dwupiętrowy drewniany budynek, niestety niszczeje i nie jest w tym niszczeniu odosobniony, bo takich jak ten, pięknych i niszczejących, w Szczawnicy jest wiele.

Adept drzewnej medycyny

A znacie to? Przychodzi drzewo do lekarza, a lekarz też dzięcioł. No dobrze, chyba coś pokręciłem. Niestety nie brzmi to tak efektownie jak słynne dowcipy z cyklu "przychodzi baba do lekarza", ale przynajmniej  próbowałem. A tak poważnie, to znów przypadkiem udało mi się.

22 kwietnia 2021

Nieoczekiwana synchronicznosć

Siedziałem na ławce i obserwowałem żaglówki. Nie to, żebym był fanem sportów wodnych. Po prostu czekałem na coś, co w interesujący sposób odbije się w matrycy mojego aparatu fotograficznego. Kormorany poodlatywały szukać czegoś do jedzenia, mewy niezdecydowane latały w tę i z powrotem, a kaczki, jak to kaczki, pływały leniwie nie wiedząc co ze sobą począć.

Zimą na Wysokim Wierchu

Dawno, dawno temu, w czasach gdy jeszcze nikomu nie śniło się o covid'ach i innych takich, a pandemia i maski na twarzach kojarzyły się jedynie z dystopijnymi filmami science fiction, wybrałem się w Pieniny na zimowe warsztaty fotograficzne.

21 kwietnia 2021

Rozdziobią nas kruki i wrony...

Rozdziobią nas kruki i wrony pisał Żeromski i szczerze mówiąc, gdy usiadłem do tej fotografii szczęśliwy, że udało mi się uchwycić taki niezwykły moment, doszedłem do wniosku że jest tu jakiś dramatyzm i tytuł Żeromskiego może okazać się całkiem adekwatny. Ale najlepiej będzie jeśli zacznę od początku. To był czerwcowy, słoneczny dzień i nic nie zapowiadało tego co niebawem miało się wydarzyć.

Wąwóz Homole

Wąwóz Homole to jedna z wielu atrakcji turystycznych Pienin. Informacje na jej temat znajdziemy w każdym przewodniku turystycznym, czy chociażby folderze reklamującym atrakcje regionu. W związku z tym jest to Obowiązkowy punkt programu wycieczek, pieszych i tych zorganizowanych, autokarowych, które przywożą na przykład kuracjuszy szczawnickich sanatoriów. Nic dziwnego, bowiem przejście przez wąwóz dostarcza miłych wrażeń.

Ten jedyny raz

To było nieoczekiwane spotkanie i zupełny przypadek, a raczej łut szczęścia. Stałem w lesie na brzegu bajorka. Próbowałem znaleźć jakiś ciekawy kadr, ale słońce płatało figle. W końcu zniechęcony zrobiłem kilka kroków do tyłu i nagle usłyszałem nad swoją głową jakiś szelest. Odruchowo spojrzałem w górę i zobaczyłem siedzącą na gałęzi rudą pięknotkę!

20 kwietnia 2021

The Joshua Tree

Stało na niewielkim wzniesieniu, gdzieś na trasie prowadzącej do Dobrego Miasta.

Od razu przykuło moją uwagę. Czem prędzej poszukałem wygodnego miejsca by zaparkować auto. Wysiadłem, zabrałem aparat i ruszyłem w kierunku drzewa.

Przybysz z kosmosu

To był jeden z tych spacerów fotograficznych, podczas których idziesz, idziesz, idziesz i nie widzisz nic interesującego. Rozglądałem się dookoła, próbowałem znaleźć jakiś temat. Może obrazek pejzażowy? Nie? To może jakieś ptaki? Też nic? To może chociaż jakiś kawałek sarny między drzewami! Ale jak na złość leśny zwierzyniec pochował się skutecznie. Nie było kompletnie nic. Nic interesującego. To znaczy było, ale ja nie potrafiłem tego zauważyć. Tak więc szukałem bez skutku. Pogoda wtedy była nie do końca fotograficzna, więc zrezygnowany udałem się w drogę powrotną. Zatrzymałem się na chwilę, by wyjąć z plecaka termos z gorącą herbatą. Spojrzałem na asfalt i...

19 kwietnia 2021

Komiks w stylu retro tylko dla doroslych, czyli...

WESOŁA GROMADKA

Bohdan Butenko


Bohdana Butenko nie trzeba nikomu przedstawiać. No dobrze, nikomu kto urodził się na przykład na początku lat 70-tych ubiegłego stulecia. Jego humorystyczne rysunki były ozdobą między innymi Przekroju, ale nie będę udawał, że twórczość Bohdana Butenko poznałem w Przekroju właśnie, bo poznałem go na długo przed tym, gdy Przekrój zaczął mnie interesować.

15 kwietnia 2021

Muzyka przez duże "M" czyli...

Och! Turnau Och-Teatr 18 V 2011

Koncert Grzegorza Turnaua

Uznałem, że czas na jakąś muzyczną recenzję. Miałem spory dylemat od czego zacząć. Jest przecież wielu wykonawców, których cenię i o których chciałbym opowiedzieć. I nagle doznałem olśnienia. Przypomniałem sobie o płycie Blu Ray, którą parę dobrych lat temu kupiłem za zaskakująco śmieszne pieniądze w Media Markt.

14 kwietnia 2021

Podróż sentymentalna czyli...

SPOTKANIA W SZCZAWNICY 

dawnej i niedawnej

Tadeusz Z. Bednarski


W dzisiejszej recenzji  jedna z moich ulubionych książek. Nie, nie jest to powieść kryminalna i nie jest to nic z dziedziny fantasy. Jest to historia Szczawnicy jako miasta uzdrowiskowego opowiedziana w bardzo interesujący sposób. Autor oprowadza czytelnika po uliczkach dawnej Szczawnicy, powołując się na wspomnienia takich postaci jak Maria Konopnicka, Aleksander Fredro, Henryk Sienkiewicz i wielu wielu innych znanych postaci.

13 kwietnia 2021

Hasteless #1 czyli...bezśpiesznie

To był spokojny niedzielny poranek. Usiadłem z gitarą akustyczną i zacząłem improwizować używając ulubionego mosiężnego slide'u. Leniwe dźwięki wydały mi się kojące. Trochę przybrudzone i nieco surowe. Uznałem jednak, że takie mają być. Pomyślałem wtedy, że w dzisiejszym rozpędzonym świecie powinniśmy pozwolić sobie czasem na mały brak pośpiechu. Warto zatrzymać się na chwilę, po to by delektować się właśnie tą trwającą chwilą, myślą, widokiem, zapachem kawy, aromatem latakii zblendowanej z virginią albo leniwymi dźwiękami wydobywanymi z gitary... zrobić coś tak zwyczajnie dla siebie... bezśpiesznie...



 

12 kwietnia 2021

Nyi - Auyi - Auy czyli... Hoodoo voodoo magical spell


Gitara akustyczna i technika slide nieodzownie kojarzy mi się z deltą Mississipi. Nie, nie dlatego że tam byłem, bo nie byłem tam nigdy. Ale dlatego, że motyw delty Mississipi często pojawia się gdy mowa jest o kolebce bluesa. Bluesa o surowym i nieco prymitywnym brzmieniu, bluesa granego na akustycznej gitarze techniką slide. Bardzo lubię to surowe brzmienie gitary akustycznej i mosiężnego Slide'u. Jest w tym jakaś magia.
Tworząc Nyi - Auyi - Auy pomyślałem o obrządkach voodoo, o czarnej i białej magii rdzennych mieszkańców Afryki. przywożonych na południe Stanów Zjednoczonych. To był czas pełen okrucieństwa. Czas, w którym obrządki hoodoo i magia voodoo dawały tym ludziom nadzieję i siłę by trwać w tym zniewoleniu. Dzisiejsze czasy również nie są łatwe. Są pełne kontrastów. Dlatego warto poszukać sobie takiej własnej magii. To może być książka, film, poezja, muzyka, albo gitara przestrojona do otwartego C lub D i metalowa rurka z mosiądzu..
 


 

 

11 kwietnia 2021

Nightmares "(Part 2) Voices czyli... (Część 2) Głosy

Ciąg dalszy nocnych koszmarów i nieco dłuższy spacer po szczawnickim domu wypoczynkowym "Willa Marta". Swoją drogą to piękne i niezwykle inspirujące miejsce. Z pewnością do tematy Willi Marta jeszcze wrócę. A na razie, nocnych koszmarów ciąg dalszy...
 


 

09 kwietnia 2021

Książka o fotografii pejzażowej czyli...

GÓRSKIE WYPRAWY FOTOGRAFICZNE

Karol Nienartowicz

Twórczość Karola Nienartowicza poznałem szukając fotografii Pienin. Natknąłem się wtedy na niezwykłe zdjęcie Sokolicy. Szybko odszukałem jego stronę internetową i tam poznałem świat niezwykłej fotografii.

Kolory i drzwi

Wleciał do szklarni zupełnie niespodziewanie. Przyglądałem się jego nieudolnym próbom odnalezienia drogi wyjścia. Wyraźnie zniechęcony znalazł wygodne miejsce na chwilę odpoczynku, a ja otrzymałem szansę na zrobienie fotografii. Miałem przy sobie jedynie telefon i po raz kolejny pożałowałem, że nie zabieram ze sobą wszędzie normalnego aparatu fotograficznego. Korzystając z uprzejmości motyla wykonałem kilka fotografii. Gdy poderwał się do lotu otworzyłem szeroko drzwi. Tym razem bez trudu znalazł wyjście i szczęśliwy odleciał, a ja z zadowoleniem przejrzałem fotografie, które udało mi się zrobić. Tę lubię najbardziej. Spodobała mi się gra kolorów i chyba spokój. i jeszcze może jakieś przesłanie płynące z tej fotografii. Pomyślałem, że jeżeli nie potrafimy znaleźć rozwiązania, czy wyjścia z jakiejś sytuacji, może warto się na chwilę zatrzymać. Usiąść, niczym ten motyl na krawędzi szyby, odczekać, a potem jeszcze raz się rozejrzeć. Być może jakaś Wyższa Siła otworzy nam drzwi ogromnej szklarni w której chwilowo utknęliśmy...

Speed of Light, czyli...

 

Utwór opowiada o poruszaniu się z prędkością światła... nocnego :) 



Langoliery

Jesienią, tuż przed pojawieniem się drugiej fali covid-u, miałem okazję być na lotnisku. Odbyłem wtedy swój pierwszy w życiu lot samolotem. Nigdy wcześniej nie było okazji, aż tu nieoczekiwanie, w tych przedziwnych okolicznościach, wybrałem się, niczym sójka, za morze. Pamiętając obrazki z filmów wyobrażałem sobie, że na terminalu lotniska panuje ogromny ruch, są tłumy ludzi, że wszędzie trzeba się spieszyć, stać w kolejkach. Zgodnie z zaleceniami, do terminalu pasażerskiego udałem się o wyznaczonym czasie, to znaczy dwie godziny przed odprawą i jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że...

08 kwietnia 2021

Komiksowe arcydzieło czyli...

ZŁOTY BERLIN

Arne Jysch

 

Złoty Berlin zwrócił moją uwagę klimatyczną okładką, która ma w sobie coś intrygującego. Na pierwszym planie postać głównego bohatera, komisarza Gereona Ratha. Charakterystyczne rysy twarzy, zimne spojrzenie, kapelusz i długi płaszcz. Nie musimy zaglądać na tył okładki by czytać streszczenia. Ta postać mówi wszystko. Będzie śledztwo i będzie to poważa sprawa.

Industrial Dream, czyli...

"Industrialny sen" to muzyczna opowieść o naszej planecie. Technologia, nieustanne poszukiwanie wygody, luksusu i pęd za sukcesem. Technologiczny postęp jest zadziwiający i bez wątpienia wprawia w zdumienie. Jest jednak cena tego postępu... Czy ktoś jeszcze pamięta o naszej planecie?
 

 
 
 

07 kwietnia 2021

Kambek po latach czyli...

 PRZE/KRÓJ 

w nowej odsłonie 

 
 
Zastanawiałem się od czego zacząć kącik z recenzjami. Czy ma to być jakiś winylowy smakołyk, czy książka, film a może komiks? I wtedy spojrzałem na łózko gdzie spokojnie spoczywał najnowszy numer kwartalnika PrzeKrój. I już wiedziałem już o czym będę pisał. Wprawdzie Przekrój pojawił się już parę lat temu, ale parę lat temu próbowałem swoich sił prowadząc blog refleksyjno fotograficzny i nie było tam miejsca na recenzje. Dziś takowe miejsce stworzyłem i mogę kilka słów o tym jakże zacnym rarytasie napisać...

"The Gift of Oblivion", czyli...

Dar zapomnienia

 

"Dar zapomnienia" to tarotowa opowieść o... nieszczęśliwej miłości. Dlaczego akurat tarotowa i dlaczego o miłości? Pomysł przyszedł niespodziewanie. Przeglądałem klasyczną talię kart Readera White'a. Losowo wybierałem karty, które zupełnie przypadkiem zaczęły tworzyć opowieść. Kilka pierwszych kart wypadło w kolejności która zainspirowała mnie do stworzenia historii jakich bez wątpienia jest wiele. W dzisiejszym, pędzącym świecie, w którym ludzie gonią za niedoścignionym uczuciem szczęścia, rozgrywają się rozmaite historie. Często są to historie nieszczęśliwe, w których ktoś jest kłamcą i ktoś inny naiwną ofiarą nieustannych kłamstw. Trójkąty, sekrety, nieuczciwość, iluzja... O tym opowiada dar zapomnienia. 





06 kwietnia 2021

Czas na kawę (lub herbatę)

Zastanawiałem się od czego zacząć. Jaką
fotografię wybrać jako pierwszą i jaki
temat na otwarcie Tygodnika Kurtularnego będzie najlepszy. Myślałem o tym, by sięgnąć po fotografię, która w pewnym sensie na nowo obudziła we mnie fotograficzną pasję, ale uznałem, że nie jest to dobry pomysł. Bo przecie nie jest to blog stricte fotograficzny. I wtedy pomyślałem o...