16 czerwca 2021

Muzyczna fotografia i solfeżowe częstotliwości

Lubię surowe brzmienie gitary akustycznej. Lubię jej dynamikę i charakter, o którym w głównej mierze decyduje zastosowany gatunek drewna. Czasem jednak mam ochotę to surowe brzmienie wzbogacić na przykład wykorzystując przester. I tak było tym razem.
 
W podkładzie słychać czystą gitarę akustyczną, ale gitara pierwszoplanowa jest przesterowana. I właśnie w takiej konfiguracji postanowiłem wykonać muzyczną fotografię. Tak, nie jest to działanie chochlika drukarskiego. Muzyczną fotografię, bo przecież improwizując na jakimkolwiek instrumencie muzycznym tworzymy swego rodzaju fotografię danej chwili. Muzycznej chwili. I nie da się tego powtórzyć. To jest ten niepowtarzalny moment, jedyne w swoim rodzaju muzyczne światło, gra cieni i emocje - za każdym razem inne. I opowieść - za każdym razem nowa. 
 
Jest tu jeszcze coś, o czym chciałbym wspomnieć. Otóż sięgnąłem po częstotliwości solfeżowe. Starożytni uważali, że mają one w sobie moc uzdrawiania, uznawano je wręcz za święte. Podobno pozwalały zbliżyć się do Uniwersum, Boga, Wszechświata, jednym słowem pozmogały osiągnąć stan duchowej doskonałości. Nie ukrywam, że wydało mi się to niezwykle intrygujące, tym bardziej, że z częstotliwościami solfeżowymi eksperymentował wybitny polski pianista, Leszek Możdżer. Pokusiłem się również i ja na eksperyment z solfeggio'wymi częstotliwościami. Akustyczną gitarę nastroiłem w częstotliwości 432 Hz i zaimprowizowałem ten oto solfeżowy akustyczny song.

 


 

15 czerwca 2021

Jakubowa Drabina

Lubię odwiedzać molo Południowe w Gdyni. Ten pirs wychodzący ze Skweru Kościuszki jest moim obowiązkowym punktem programu, za każdym razem gdy jestem w Gdyni. W okresie wakacyjnym trudno tu znaleźć kawałek wolnej przestrzeni, bowiem miejsce to działa na turystów jak miód na pszczoły, ale trudno się temu dziwić. Spacer po molo jest bardzo przyjemny, a można go również urozmaicić wejściem na pokład pięknego żaglowca Dar Pomorza, albo zwiedzaniem okrętu wojennego ORP Błyskawica. Jest też gdyńskie akwarium, w którym podziwiać można ryby i koralowce. Dla mnie jednak Molo Południowe to przede wszystkim miejsce spacerowe, gdzie za każdym razem znajduję coś nowego. Lubie tu przyjeżdżać i szukać tematu fotografii. Tym razem znalazłem Jakubową Drabinę.

10 czerwca 2021

Paryska Bohema z polskim akcentem, czyli...

TAMARA ŁEMPICKA

Virginie Greiner, Daphne Collignon

 

Muszę przyznać, że nie tytuł lecz okładka przykuła moją uwagę. Nie dość, że silnie nawiązywała do stylu retro, to zilustrowana została w oparciu o niebanalną paletę barw. I szczerze mówiąc nie wiedziałem co tak naprawdę stanowi o tytule tego komiksu. Tak, wstyd się przyznać, ale postać polskiej artystki Tamary Łempickiej była mi zupełnie nieznana. Pocieszającym jest fakt, że artystka ta należy do grona polskich twórców, którzy znani są  głównie poza granicami własnej ojczyzny.

Zimny prysznic

Powoli wkraczamy w falę upałów. Media z pewnością stopniować będą dramatyzm sytuacji pogodowej, nieustannie przekonując, że nadchodząca fala upałów jest dramatyczna i najpotworniejsza z dotychczasowych. Bo przecież obecnie wszystko musi być dramatyczne i potworne. Kiedyś wystarczyło poinformować o temperaturze i gorącym froncie atmosferycznym. Ludzie przyjmowali tę wiadomość i zadowoleni udawali się na plaże by zażyć kąpieli słonecznej i wodnej.  Dziś również zażywają kąpieli wodnej i słonecznej, ale...

07 czerwca 2021

Rzepakowy szlak

Na polach pojawiły się piękne rzepakowe dywany. Zachwycają, zwłaszcza gdy usytuowane są na nieregularnych terenach. Na jednym z takich pól wypatrzyłem krętą ścieżkę prowadzącą gdzieś w nieznane. Zatrzymałem auto i postanowiłem zrobić kilka fotografii. Wszystkie okoliczności pięknie się zgrały. Niebo usłane cumulusami, zieleń drzew i soczysty kolor kwitnącego rzepaku. I wszechobecny spokój.

04 czerwca 2021

Sanktuarium

O ile w górach jestem zakochany, o tyle mazury nieustannie budzą we mnie uczucia ambiwalentne. Nie potrafię odnaleźć piękna w jeziorach, żaglówkach i tym podobnych klimatach. Chociaż próbuję, a przynajmniej staram się, skoro już tu jestem. Z drugiej strony pejzaże z pagórkami, polami i lasami budzą we mnie zachwyt. No i jeszcze ogrom architektonicznych perełek, pięknych zabytków których tutaj nie brakuje. Te również zachwycają. A skoro tak się złożyło, że na mazurach ciągle jeszcze mieszkam, to siłą rzeczy, mimo tych uczuć ambiwalentnych, na fotograficzne poszukiwania się wyprawiam. I tak też uczyniłem wczoraj, pamiętając o tym, że należy Dzień Święty Święcić. Więc poświęciłem. Poświęciłem ów dzień na fotograficzną wyprawę do Ziemi Świętej. Nie, nie wybrałem się do Jerozolimy na poszukiwanie świętego Graala. Wybrałem się nieco bliżej, pozostając w obrębie ziemi warmińsko-mazurskiej.