16 czerwca 2025

Potajemnych rozmów skutki uboczne

 Nie sądziłem, że tak szybko wydarzy sie coś, co zainspiruje mnie do popelnienia kolejnej rymowanki. Ledwo co dobiegł końca tydzień z wotumowymi rozgrywkami, a tu kolejna sensacyja! Tym razem zarejestrowana na taśmie potajemna rozmowa dwóch arcyważnych polityków, z których jeden był ongiś ministrem edukacyji. Tak tej, która dziś już absolutnie została pogrzebana, Panie świec nad Jej duszą. A wracając do owej taśmowej rozmowy - okazała się owa pogadanka niezwykle kontrowersyjną, wręcz bulwersujacą. Chociaż, czy nie powinniśmy już przywyknąć? Pozwole sobie zacytować nieżyjącego już mistrza:

Jestem osaczony 
z niska i wysoka
W samotnym obłoku
Mam azyl na oku 
Nie ma zresztą rady
Na ukryte kule
Wokół czarne dusze 
........ białe koszule

(Czesław Niemen, "Status mojego ja" z albumu "Terra Deflorata", Veriton 1989" ) 

Nie dziwi już zatem nic, bo jakże czesto białe koszule są okryciem wierzchnim dla czarnej jak smoła duszy, w której poza pazernością i pragnieniem władzy nie ma nic. 


I o tym jest moja dzisiejsza rymowanka...


Końwersacja z Doniem

Niemców o Polsce szczere rozmowy
Świat ujrzał z taśmy Pegasusowej
Koniu i Doniu z uśmiechem na twarzy
Nie żałowali wyborcom potwarzy

W słowach bezwstydnie nie przebierali
O polskich wyborcach tak rozprawiali
aż serce boli dziś niejednego
Mieszkańca prowincji rejonu wschodniego

I narodowość swą też ujawnili
W niemieckie szeregi się ustawili
A chcąc niemieckość swą udowodnić
Licytytowali kto bardziej godny

Dziś jaki koń jest - każdy już widzi
A przy nim Donio, co Polską się brzydzi
Obaj sprzedani, wyrachowani
Niemiecką flagą utytłani

Niemiłosiernie... 

13 czerwca 2025

Wotum czyli rymowanka polityczna

Do napisania tego tekstu zainspirowały mnie ostatnie wydarzenia sceny politycznej. A konkretnie głosowanie o wotum zaufania do pewnego polityka... Tym samym pomyślałem o stworzeniu wierszokletycznego kącika w moim Kurtularnym blogu 🙂 


"Wotumowe głosy"


Don Naldo Rudowłosy
wotumowe zebrał głosy:

Tych co za nim w ogień pójdą ,
tych co karmić nas chcą bujdą
Do koryta przytwierdzeni
W swej chciwości zatrzewieni
Nienawistni
Głupi
Podli
W swoich kłamstwach niezawodni
Obiecują...

Już kotletów odgrzewanych
fetor rozniósł sie po sali
Pieśn nam znana, nielubiana
Bez refleksji powtarzana
Przez Don Nalda Zawziętego
Kłamliwego i podłego
W swym obłędzie trwajacego
Sprzedawczyka...

Klakier jeden z drugim wstali
Rudzielcowi pokłon dali
A pod nosem z przerażeniem
klną siarczyście, choć z westchnieniem:
Co my poczniem?
olaboga!
Dokąd pójdziem?
taka trwoga!
Kto nas teraz poprowadzi?
Skoro Rudy nas wysadził
Swą głupotą
Bezmyślnością
Wieczną złością
Zawziętością
Dokąd pójdziem?!

Wtem ponury śpiew po sali
nieść się zaczął gdzieś z oddali:

Co my poczniem niebożęta?
Gdzież Orszula nasza święta?
Co nam ojro obiecała
jeśli my pokażem wała
swym rodakom! Hej!

Po coż my się tak sprzedali
i ojczyznę pogrzebali?!
Olaboga olaboga
Dzisiaj z Rudym ślepa droga
Hej oj dana! hej!

Dziś Ojczyzna wyprzedana
Myśmy padli na kolana
Bo już tonie Rudowłosy
A my z nim i nasze losy
Pogrzebane! Hej!